wiedział, jak się nazywa, bo wszyscy mówili o niej "boszczorka". To była najbardziej <page nr=197> pyskata baba na świecie, głos miała donośny, taki piskliwy. Głośniejsza od niej była tylko Aniela. Jak maż barszczarki odbierał wypłatę i przychodził do Anieli po flaszkę, to ona wyprowadzała go za ucho przed sklep i wrzeszczała: "Boszczorko, mom mu dać gorzałeł", a tamta równie głośno odpowiadała: "Ale ino jedno, Aniele mój złociutki, ino jedno", a cały plac ryczał ze śmiechu. Czasem jednak maż barszczarki upijał się gdzie indziej i wtedy odbijał sobie to wszystko, a ona przez kilka dni stała przy swoim straganie z podzelowanym okiem.<br>U Anieli