Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.28 (213)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się na nim... węże.
- Sparingi rozgrywaliśmy w samo południe, gdy w termometrze brakowało skali. Lali nas wszyscy po cztery, pięć do zera. Jedzenie było fatalne. Mięsa, o ile je serwowano, wystarczało dla pierwszych pięciu zawodników.
- Na zawsze pozostanie mi w pamięci także zgrupowanie z Polonią Gdańsk w Iraku. Cała ekipa momentalnie zatruła się jedzeniem. Najgorzej było podczas sparingu w Bagdadzie. 45 stopni, z powodu zatrucia prawie każdemu z nas puszczały zwieracze, a Ariel Jakubowski tuż przed wejściem na murawę przeprosił trenera i poszedł zwymiotować.
- Z Iraku jechaliśmy pustynią do Jordanii. Autokar nie miał klimatyzacji, woda mineralna gotowała się w butelkach.
RAFAŁ
się na nim... węże.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Sparingi rozgrywaliśmy w samo południe, gdy w termometrze brakowało skali. Lali nas wszyscy po cztery, pięć do zera. Jedzenie było fatalne. Mięsa, o ile je serwowano, wystarczało dla pierwszych pięciu zawodników.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Na zawsze pozostanie mi w pamięci także zgrupowanie z Polonią Gdańsk w Iraku. Cała ekipa momentalnie zatruła się jedzeniem. Najgorzej było podczas sparingu w Bagdadzie. 45 stopni, z powodu zatrucia prawie każdemu z nas puszczały zwieracze, a Ariel Jakubowski tuż przed wejściem na murawę przeprosił trenera i poszedł zwymiotować.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Z Iraku jechaliśmy pustynią do Jordanii. Autokar nie miał klimatyzacji, woda mineralna gotowała się w butelkach.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;RAFAŁ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego