Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
przerwał Redingowi. - Voestleven mówi, że istnieje wzór. Możliwe. Nie znam się. - Wzruszył ramionami, strzepnął popiół. - Specyfikacja, popraw mnie, jeśli się mylę, brzmi następująco: "Jutro w nocy. Ręka we krwi. Spod północnych drzew. Na polu śmierci".
- Tak.
- Armia Wyzwoleńcza M'Ato przekroczyła granicę.
- Myślisz...?
- To się często zdarzało. Sprawdziłem. Lubi miejsca i momenty wielkiego cierpienia. W końcu skądś ta krew musi się wziąć. I pole śmierci.
- To może być cmentarz.
- Może.
A dzisiaj rano widzieli i słyszeli mimo deszczu wojskowe samoloty przelatujące nad dżunglą, od baz na północy ku granicy południowo-wschodniej i z powrotem - starożytne maszyny śmigłowe. Ponoć Ducheé dostał jakieś ostrzeżenie
przerwał Redingowi. - Voestleven mówi, że istnieje wzór. Możliwe. Nie znam się. - Wzruszył ramionami, strzepnął popiół. - Specyfikacja, popraw mnie, jeśli się mylę, brzmi następująco: "Jutro w nocy. Ręka we krwi. Spod północnych drzew. Na polu śmierci".<br>- Tak. <br>- Armia Wyzwoleńcza M'Ato przekroczyła granicę. <br>- Myślisz...?<br>- To się często zdarzało. Sprawdziłem. Lubi miejsca i momenty wielkiego cierpienia. W końcu skądś ta krew musi się wziąć. I pole śmierci. <br>- To może być cmentarz. <br>- Może. <br>A dzisiaj rano widzieli i słyszeli mimo deszczu wojskowe samoloty przelatujące nad dżunglą, od baz na północy ku granicy południowo-wschodniej i z powrotem - starożytne maszyny śmigłowe. Ponoć Ducheé dostał jakieś ostrzeżenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego