to napisał? Czytałam to chyba w jakiejś księdze potraw, podręczniku kucharzenia dla dobrze urodzonych panienek z mojej sfery.<br>Wszędzie piszą, jak przyrządzać i jeść, ale nigdzie nie piszą, jak się zabija, aby jeść. Ohyda! Cywilizację noża i widelca poprzedza topór, młot i gilotyna. Mistrzowie kuchni stali się dla Iw kuglarzami morderstwa, magami, którzy z zabitych stworzeń potrafią wydobyć cudowny smak. Niestety! Żeby codziennie jeść, trzeba codziennie zabijać. Zawładnęło nią przerażenie tym większe, że Julia piekła właśnie schab i z kuchni dochodziły zapachy pobudzające apetyt. Iw zadrżała. Chciała jeść, ślinka ciekła z ust, potrzebowała mięsa, chociaż wiedziała już, jaka jest historia tego