Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
młodą kobietę.
- Nie. Ona połowy nie zrozumie - skrzywił wargi szofer. - I pan też będzie milczał, bo tego wymaga honor waszej ambasady. Jechaliśmy do Utter Pradesz, na zaproszenie tamtejszego gubernatora stanowego. Nie wiem, dlaczego Stary się guzdrał, czekałem długo przed rezydencją, a potem gnaliśmy, żeby nadrobić spóźnienie. Najpierw nas przytrzymali na moście na Dżamunie. Potem na Gandze, mosty wąskie, ruch jednostronny. Zobaczyłem, że naprzeciw jadą wojskowe tabory, wozy, tongi, a na czele idzie rozsypana piechota. "Wal pierwszy - krzyczy ambasador - mamy prawo, jadę z proporczykiem, oficjalnie''. A oni już wchodzą na most. Wiedziałem, że nie przepuszczą, bo czy się oni znają? Czekaliśmy, a
młodą kobietę.<br>- Nie. Ona połowy nie zrozumie - skrzywił wargi szofer. - I pan też będzie milczał, bo tego wymaga honor waszej ambasady. Jechaliśmy do Utter Pradesz, na zaproszenie tamtejszego gubernatora stanowego. Nie wiem, dlaczego Stary się guzdrał, czekałem długo przed rezydencją, a potem gnaliśmy, żeby nadrobić spóźnienie. Najpierw nas przytrzymali na moście na Dżamunie. Potem na Gandze, mosty wąskie, ruch jednostronny. Zobaczyłem, że naprzeciw jadą wojskowe tabory, wozy, &lt;orig&gt;tongi&lt;/&gt;, a na czele idzie rozsypana piechota. "Wal pierwszy - krzyczy ambasador - mamy prawo, jadę z proporczykiem, oficjalnie''. A oni już wchodzą na most. Wiedziałem, że nie przepuszczą, bo czy się oni znają? Czekaliśmy, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego