z kufajek.<br>- Karauł postawili - opowiadała Jaśka. - Chodzi <orig>czubaryk</> na straży, z <orig>wintówką</> i <orig>sztykiem</>. Już myśleliśmy, że wrócimy z niczym. W śnieg zakopaliśmy się, w zaspę i leżymy... A tu księżyc! <orig>Czubaryk</> chodzi tam i nazad po nasypie. Chwała Bogu, zerwał się buran! Jak dmuchnęło, <orig>karauł</> <orig>podyrdał</> do budki przy moście, a my dobraliśmy się do <orig>szpały</>. Myślałam, że ducha wyzionę, tak ciężka, kiedy ciągnęliśmy ją po lodzie. A tu w dodatku końca nosa nie widać, taka zadymka!<br>- Piękna <orig>szpała</>! Obliczona co najmniej na dziesięć lat i najcięższe towarowe pociągi - Stach odłupywał siekierką szczapy. - Smolna, dobra.<br>- Ja rozpalę - powiedziała Ziuta - a