Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
chodnikiem
Z wypożyczalni wraca, książkę niesie.
390
A książka jest to Puszcza wodna w lesie,
Palcami pilnych Indian zatłuszczona.
Nad Amazonką w lianach skośny promień.
Leżą na nurcie rozpostarte liście,
Wielkie, że stanąć na nich może człowiek.
395
On po tych liściach wędruje, fantasta.
Małpy, brunatne jak kosmaty orzech,
W mosty wiszące splotły się nad głową.

Nie widzi, przyszły czytelnik poetów,
Ni krzywych płotów ani wron pod chmurą,
400
Gotów już odtąd mieszkać w kraju czarów.
To on, jeżeli oszczędzi go zguba,
Zachowa czułość dla tych, co go wiedli.
A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski,
Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną
405
Tak
chodnikiem <br>Z wypożyczalni wraca, książkę niesie. <br>390<br>A książka jest to Puszcza wodna w lesie, <br>Palcami pilnych Indian zatłuszczona. <br>Nad Amazonką w lianach skośny promień. <br>Leżą na nurcie rozpostarte liście, <br>Wielkie, że stanąć na nich może człowiek. <br>395<br>On po tych liściach wędruje, fantasta. <br>Małpy, brunatne jak kosmaty orzech, <br>W mosty wiszące splotły się nad głową. <br><br>Nie widzi, przyszły czytelnik poetów, <br>Ni krzywych płotów ani wron pod chmurą, <br>400<br>Gotów już odtąd mieszkać w kraju czarów. <br>To on, jeżeli oszczędzi go zguba, <br>Zachowa czułość dla tych, co go wiedli. <br>A Iwaszkiewicz, Lechoń i Słonimski, <br>Wierzyński, Tuwim na zawsze zostaną <br>405<br>Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego