Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Rothenberg, uważają samobójstwo za proces artystyczny, którego zwieńczeniem jest odejście w zaświaty. Wbrew wszelkim przypuszczeniom ten niesmaczny pomysł spotkał się z dużym zainteresowaniem kalifornijskiej publiczności. "Ludzie walą tłumami - mówi Tynan. - Niektórzy płaczą czytając te notatki, ale wielu z nich po prostu się śmieje". Wystawione listy, z reguły napisane odręcznie, ukazują motywację ludzi, którzy postanowili ze sobą skończyć. Momentami są tragiczne, jak wyznanie bezrobotnego: "120 dolarów na koncie. Jak długo to jeszcze będzie trwać? Nie wyląduję na ulicy za żadne skarby. Boże, nie miej do mnie żalu". Na samobójstwo decydują się śmiertelnie chorzy, bankruci, odrzuceni kochankowie, ale też uczeń, który dostał jedynkę
Rothenberg, uważają samobójstwo za proces artystyczny, którego zwieńczeniem jest odejście w zaświaty. Wbrew wszelkim przypuszczeniom ten niesmaczny pomysł spotkał się z dużym zainteresowaniem kalifornijskiej publiczności. "Ludzie walą tłumami - mówi Tynan. - Niektórzy płaczą czytając te notatki, ale wielu z nich po prostu się śmieje". Wystawione listy, z reguły napisane odręcznie, ukazują motywację ludzi, którzy postanowili ze sobą skończyć. Momentami są tragiczne, jak wyznanie bezrobotnego: "120 dolarów na koncie. Jak długo to jeszcze będzie trwać? Nie wyląduję na ulicy za żadne skarby. Boże, nie miej do mnie żalu". Na samobójstwo decydują się śmiertelnie chorzy, bankruci, odrzuceni kochankowie, ale też uczeń, który dostał jedynkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego