Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Tytuł: Świat na słomce Bożej
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1922-1956
damą, której wszyscy ulegali, spełniali
wszelkie zachcianki. Pamiętamy, że w Różowej magii pisała: "Kto chce, bym go
kochała, nie może być nigdy ponury / i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko
do góry". Stąd sytuacja odmienna irytuje ją, a że tupać ze złości już nie wypada,
próbuje znaleźć jakąś głębszą motywację swojego sprzeciwu. Skłonna jest uznać
kogoś, kto wprawia w ruch obłoki, za bliskiego sobie artystę, ale to nakłada
określone obowiązki: nie wolno mu gardzić własną wyobraźnią, a skoro tworzy,
to nie po to, "by niszczyć, złota nie szczędząc ni barw."
Nie ma w tym wierszu jeszcze śladu pokory, pochylenia czoła
damą, której wszyscy ulegali, spełniali <br>wszelkie zachcianki. Pamiętamy, że w Różowej magii pisała: "Kto chce, bym go <br>kochała, nie może być nigdy ponury / i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko <br>do góry". Stąd sytuacja odmienna irytuje ją, a że tupać ze złości już nie wypada, <br>próbuje znaleźć jakąś głębszą motywację swojego sprzeciwu. Skłonna jest uznać <br>kogoś, kto wprawia w ruch obłoki, za bliskiego sobie artystę, ale to nakłada <br>określone obowiązki: nie wolno mu gardzić własną wyobraźnią, a skoro tworzy, <br>to nie po to, "by niszczyć, złota nie szczędząc ni barw."<br>Nie ma w tym wierszu jeszcze śladu pokory, pochylenia czoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego