Pani Ewa kupiła sobie budę na Orliku.</><br><whon>- Tak? Taką budę? </><br><whon> - Nie, większą.</><br><whon>- Porządny sklep, tak?</> <br><whon> - Tak.</><br><whon> - Pani do końca tutaj, tak?</><br><whon> - Jak przyjdzie jesień, to na bezrobocie i nic <gap></><br><whon> - I co? A kto będzie dawał jeść?</><br><whon> - Sama.</><br><whon> - Na bezrobotnym dają tyle, wie pani, że <gap></><br><whon> - Dają, komu?</><br><whon> - Wszystkie pijaki przeżyją, to może ja przeżyję.</><br><whon> - On przeżywa nie <gap reason="unclear">na bezrobotnym.</><br><whon> - Do widzenia.</></><br><div type="convers"><br><whon> - Pewnie, ja też przychodzę tu popatrzeć. Jak masz na imię?</><br><whon> - Ania.</><br><whon> - Ania, mam Ela. Taka duża Ela, ale przychodzę się pogapić na kaczki, a jak mi jest smutno to już w ogóle przychodzę tutaj patrzeć. A co, karmiłaś te kaczki.</><br><whon> - Karmiłam