nieproszone wyskakiwały spod pokrywki!<br> Wywoływał je byle impuls.<br> Nawet te niegroźne działały niepokojąco, powodując zdumienie i<br>popłoch.<br> Przecież tam siedzi jakaś magma, w mojej korze mózgowej.<br> Cóż ja tam nagromadziłem?<br> Pod cieniutką błoną intelektu.<br> A co się dzieje, co się wyprawia jeszcze głębiej, w siedlisku<br>emocji, zwanym bez polotu węcho mózgowiem?<br> W tym mózgu pierwotnym?<br> <page nr=266><br> Moim mózgu pitekantropa.<br> Czy było to tak, że najpierw mój intelekt pobudził, podniecił, podrajcował <br>wszystkie drzemiące emocje, aż one odegrały się na nim, ruszyły wściekłym rojem <br>i musiał tańczyć, jak mu każą, oszalały i<br>obłąkany, ogłupiały niemal do upadłego?<br> <page nr=267><br> Jeśli tak - a mniemam, że właśnie tak