kapelusz. Kurz zaprószył mu oczy, gdzieś wysoko w niebie zamigotał księżyc żółty i odpychający. Doktor Tamten przetarł oczy i wymamrotał:<br>- Cóż to za piekielny wiatr...<br>"Ale gdy Widmar zamknął papierośnicę i spojrzał na mnie spode łba, przeczułem możliwość wielkiej przykrości i w celach samoobrony sięgnąłem do kieszeni. Co zaś do mózgu kobiety, to nie obchodzi on mnie nigdy, uważam, że kobieta ma ciekawsze organy." Rozważał w ten sposób, chutliwy, rozpustny i, co gorsza, trochę sztuczny i nieszczery wobec swych ideałów. Gdy zaś podjeżdżał do bramy szpitalnej, wybiegł na jego spotkanie młody asystent, a wiatr podniósł do góry poły białego fartucha .<br><page nr=29><br> Chirurg