Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
chodzi o to, kto ma słuszność!
- Ale dajże mi pan święty spokój, co mnie to obchodzi .
- Ale mnie obchodzi!
Głos jego był tak ostry, że goście z dalszych rewirów zaczęli się oglądać. Napastowany pan niecierpliwie pogłaskał się po brodzie.
- Panie, przecież ja nie mam ochoty awanturować się z panem, bardzo możliwe, że mi pan dał te dwadzieścia groszy.
- No więc dałem, proszę tak mówić.
Trzy dni temu robił do południa na "Sybirze". Usiadł tam jakiś Żyd z kobietą.
- Przynieś pan dwie kawy z pianką i ciastka. - Jakie ciastka, proszę pana?
.- Przynieś, jakie są. A ruszaj się prędzej!
Roman mruknął. coś pod nosem
chodzi o to, kto ma słuszność!<br>- Ale dajże mi pan święty spokój, co mnie to obchodzi &lt;page nr=304&gt;.<br>- Ale mnie obchodzi!<br>Głos jego był tak ostry, że goście z dalszych rewirów zaczęli się oglądać. Napastowany pan niecierpliwie pogłaskał się po brodzie.<br>- Panie, przecież ja nie mam ochoty awanturować się z panem, bardzo możliwe, że mi pan dał te dwadzieścia groszy.<br>- No więc dałem, proszę tak mówić.<br>Trzy dni temu robił do południa na "Sybirze". Usiadł tam jakiś Żyd z kobietą.<br>- Przynieś pan dwie kawy z pianką i ciastka. - Jakie ciastka, proszę pana?<br>.- Przynieś, jakie są. A ruszaj się prędzej!<br>Roman mruknął. coś pod nosem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego