Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
kilku dziesiątków lat nie widziała... Pan Wencel, zacny protektor, w miarę możności towarzyszył mu tu i ówdzie, ułatwiał i objaśniał.
Wspólnie też w dniu koronacji zdobyli miejsca tuż przy pomoście, który był zbudowany między zamkiem i katedrą dla przejścia orszaku cesarskiego. Tam to, wśród hałasu orkiestr i wiwatowych okrzyków niezliczonego mrowia ludzkiego, ujrzał Kazimierz imperatora Mikołaja, który w pięknym mundurze polskiego generała kroczył z monarszym iście dostojeństwem w otoczeniu wspaniałej świty. Z osobliwym wzruszeniem wiódł olśnionymi oczyma za świetną postacią władcy - Cesarz... cesarz! - szeptał bezwiednie, pobudzony w najgłębszych instynktach chłopskiej natury, i słowo to miało w istocie jakieś odległe, białe światło
kilku dziesiątków lat nie widziała... Pan Wencel, zacny protektor, w miarę możności towarzyszył mu tu i ówdzie, ułatwiał i objaśniał.<br>Wspólnie też w dniu koronacji zdobyli miejsca tuż przy pomoście, który był zbudowany między zamkiem i katedrą dla przejścia orszaku cesarskiego. Tam to, wśród hałasu orkiestr i wiwatowych okrzyków niezliczonego mrowia ludzkiego, ujrzał Kazimierz imperatora Mikołaja, który w pięknym mundurze polskiego generała kroczył z monarszym iście dostojeństwem w otoczeniu wspaniałej świty. Z osobliwym wzruszeniem wiódł olśnionymi oczyma za świetną postacią władcy - Cesarz... cesarz! - szeptał bezwiednie, pobudzony w najgłębszych instynktach chłopskiej natury, i słowo to miało w istocie jakieś odległe, białe światło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego