twarz starej, steranej życiem kobiety, zgoła babki dziecka, które trzyma na ręku.<br>Nazajutrz uroczysta Suma na wałach Jasnej Góry. Klasztor oblężony, trawa zdeptana. Z ołtarza śpiewy koncelebrantów i nagłośniony tenor Prymasa. Poniżej terasami kramy, garkuchnie, wysadzanie dzieci, mycia, wróżby cyganek, proroctwa Królowej Saby... Na dzwonek Podniesienia - ogólne pochylenie tego ludzkiego mrowia. Widzę zatrzymany w drodze do ust widelec z parującym kartoflem, schabowym i ogórkiem małosolnym.<br>Mamy zarezerwowane miejscówki w popołudniowym gliwickim Chemiku. Ktoś rozdaje po 50 zł, które zostały z rozliczenia: "Smacznego w wagonach WARS!". Kelner w białym kitlu roznosi po przedziałach kawę z zeschłym keksem, jak za dawnych dobrych lat