Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
twych policzków wszystko mchem wyrówna,
Znów spoczniemy na deszczach jak płynących łęgach.


DĄB
Bo dąb z drzewów wszystkich niepodobny wiela
Jak niedźwiedź z gawrą - grzmot z chmurą rozdziela
Weź tę metaforę, w głąb korzeni zawęż:
W solach minerału znajdziesz dębu pawęż.

A tam małych nóżek, chitynów igrzysko,
Blaskiem kominkowym buzuje mrowisko.
Szczupłe czaszki dzwonią, młoteczki łękotek
Niebu odgwiazdują, jaki dąb jest obiekt.

Tedy Bóg się wstydzi. Grom w niebie zawisa,
A polana łysa jako pusta misa.
Ludzie tam siadają, obrusom na postój,
Rybkę smagłą dzielą dla zacnego postu.

I kiedy już bezpiecznie tłusta warga mlaska,
W ość spluniętą z wargi nagle
twych policzków wszystko mchem wyrówna,<br>Znów spoczniemy na deszczach jak płynących łęgach.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;DĄB&lt;/&gt;<br>Bo dąb z &lt;orig&gt;drzewów&lt;/&gt; wszystkich niepodobny &lt;orig&gt;wiela&lt;/&gt;<br>Jak niedźwiedź z gawrą - grzmot z chmurą rozdziela<br>Weź tę metaforę, w głąb korzeni zawęż:<br>W solach minerału znajdziesz dębu pawęż.<br><br>A tam małych nóżek, chitynów igrzysko,<br>Blaskiem kominkowym buzuje mrowisko.<br>Szczupłe czaszki dzwonią, młoteczki łękotek<br>Niebu &lt;orig&gt;odgwiazdują&lt;/&gt;, jaki dąb jest obiekt.<br><br>Tedy Bóg się wstydzi. Grom w niebie zawisa,<br>A polana łysa jako pusta misa.<br>Ludzie tam siadają, obrusom na postój,<br>Rybkę smagłą dzielą dla zacnego postu.<br><br>I kiedy już bezpiecznie tłusta warga mlaska,<br>W ość spluniętą z wargi nagle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego