Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Niemożliwe, sam w to nie wierzysz, propaganda - powątpiewał Jassmont.
Róża zwróciła się do Konstantego z przymilnym przechyleniem głowy: - To może Sowiety się wycofają.
- Ja ich znam, Ruscy czekają na przyzwoity syberyjski mróz, wtedy uderzą. Lubią taki mróz, jak oni to mówią, jeszcze pamiętam z dzieciństwa, "mróz taki, że można wilki mrozić". Wróci mróz na dobre, Niemcy tym na zachodzie przetrzepią trochę skórę, wtedy Iwan ruszy, im zima jest na rękę - odpowiedział Konstanty.
Róża na nowo nalała do czajnika wody z emaliowanego wiadra, czajnik postawiła na blasze. Zaskwierczała przylgnięta do spodu wilgoć. Coś puknęło w kominie.
- Niemcy nie powiedzieli ostatniego słowa w
Niemożliwe, sam w to nie wierzysz, propaganda - powątpiewał Jassmont.<br>Róża zwróciła się do Konstantego z przymilnym przechyleniem głowy: - To może Sowiety się wycofają. <br>- Ja ich znam, Ruscy czekają na przyzwoity syberyjski mróz, wtedy uderzą. Lubią taki mróz, jak oni to mówią, jeszcze pamiętam z dzieciństwa, "mróz taki, że można wilki mrozić". Wróci mróz na dobre, Niemcy tym na zachodzie przetrzepią trochę skórę, wtedy Iwan ruszy, im zima jest na rękę - odpowiedział Konstanty.<br>Róża na nowo nalała do czajnika wody z emaliowanego wiadra, czajnik postawiła na blasze. Zaskwierczała przylgnięta do spodu wilgoć. Coś puknęło w kominie.<br>- Niemcy nie powiedzieli ostatniego słowa w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego