Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w końcu jestem słomianą wdową czy nie? Dla własnego zdrowia psychicznego warto czasem spotkać się z człowiekiem, o którym nie wie się wszystkiego, łącznie z jego drzewem genealogicznym dwanaście pokoleń wstecz.
Poszliśmy na kolację do nowej chińskiej restauracji, do której nie mogłam zaciągnąć mojego lubego. (Dla niego szczyt ekstrawagancji stanowią mrożone pyzy. Dzięki temu nawet jeśli podam rozgotowany szpinak wyglądający jak kupka niemowlęcia, Misio będzie oczarowany moim kulinarnym wyrafinowaniem.) Fajnie jest umówić się z kimś, kto nie jest Pawłem. Inaczej pachnie, inaczej się zachowuje i ma zupełnie odmienne poczucie humoru. Spędziliśmy wieczór obgadując naszych wspólnych znajomych i niewinnie flirtując. Ja udawałam
w końcu jestem słomianą wdową czy nie? Dla własnego zdrowia psychicznego warto czasem spotkać się z człowiekiem, o którym nie wie się wszystkiego, łącznie z jego drzewem genealogicznym dwanaście pokoleń wstecz. <br>Poszliśmy na kolację do nowej chińskiej restauracji, do której nie mogłam zaciągnąć mojego lubego. (Dla niego szczyt ekstrawagancji stanowią mrożone pyzy. Dzięki temu nawet jeśli podam rozgotowany szpinak wyglądający jak kupka niemowlęcia, Misio będzie oczarowany moim kulinarnym wyrafinowaniem.) Fajnie jest umówić się z kimś, kto nie jest Pawłem. Inaczej pachnie, inaczej się zachowuje i ma zupełnie odmienne poczucie humoru. Spędziliśmy wieczór obgadując naszych wspólnych znajomych i niewinnie flirtując. Ja udawałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego