Typ tekstu: Książka
Autor: Schulz Bruno
Tytuł: Sklepy cynamonowe
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1933
umyślnie upłynąć chwili, żeby wykosztować jej zmieszanie, po czym z całym spokojem, opanowując wzbierający gniew, spytałem: - Jaki sens mają w takim razie te wszystkie plotki i kłamstwa, które rozsiewasz o ojcu?
Lecz jej rysy, które w pierwszej chwili rozpadły się były w panice, zaczęły się znowu porządkować. - Jakie kłamstwa? - spytała, mrugając oczyma, które były puste, nalane ciemnym błękitem, bez białka. - Znam je od Adeli - rzekłem - ale wiem, że pochodzą od ciebie; chcę wiedzieć prawdę.
Usta jej drżały lekko, źrenice, unikając mego wzroku, powędrowały w kąt oka. - Nie kłamałam - rzekła, a usta jej napęczniały i stały się małe zarazem. Uczułem, że mnie
umyślnie upłynąć chwili, żeby wykosztować jej zmieszanie, po czym z całym spokojem, opanowując wzbierający gniew, spytałem: - Jaki sens mają w takim razie te wszystkie plotki i kłamstwa, które rozsiewasz o ojcu?<br>Lecz jej rysy, które w pierwszej chwili rozpadły się były w panice, zaczęły się znowu porządkować. - Jakie kłamstwa? - spytała, mrugając oczyma, które były puste, nalane ciemnym błękitem, bez białka. - Znam je od Adeli - rzekłem - ale wiem, że pochodzą od ciebie; chcę wiedzieć prawdę.<br>Usta jej drżały lekko, źrenice, unikając mego wzroku, powędrowały w kąt oka. - Nie kłamałam - rzekła, a usta jej napęczniały i stały się małe zarazem. Uczułem, że mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego