nogami, byleś nigdy nie wchodził do mojego pokoju, dokąd nikomu wchodzić nie wolno.<br>Panna Wanda promieniała i dawała matce tajemnicze znaki. Skoro z pokoju wyszła najpierw broda, a za nią podreptał matematyk jak chudy cień, co się snuje za potężnym ciałem, szepnęła gorąco:<br>- Zawojował pan tatusia <page nr=72>!<br>- Nie zawojował, lecz ocyganił... - mruknął profesor. - On wie, co robi.<br>Pani Gąsowska patrzyła na Adasia ze zdziwionym lękiem. I ją zdumiała brodata łaskawość męża.<br>Do wieczora Adaś spenetrował cały dom, ostrożnie obchodząc z daleka jaskinię lwa, co głucho pomrukiwał za drzwiami. Zwiedził park; zapuszczony i zielono kosmaty, przecięty leniwym strumieniem; obejrzał gospodarskie budynki, połatane jak