dziewczyną z listy zakładników.<br>Obawiając się siebie, zaczął jej unikać. A ona, spłoszona, nie rozumiejąca, przygnębiona nowym nieszczęściem brata, zaczęła się bać. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę z pogardliwej litości, z jaką on musiał inscenizować ich "<br>małżeństwo". Dzisiejszy pobyt Kolumba speszył Jerzego i rozgniewał.<br>"Pociesza się u żony..." - pomyślał mściwie. Złe myśli wypłoszył <br>Zygmunt. - Wieczorem, jak ich przyprowadzę, to ci powiem, kto jest komendantem stacji - zgiął rękę w łokciu, by oznaczyć miarę męstwa nowego kolegi. Kolumb tymczasem zostanie i będzie jeszcze czekał na twojego kolaba mruknął ściskając mu rękę.<br>Umówiony Żaboklicki nie przyszedł. Jerzy czynił sobie wyrzuty, że niepotrzebnie może