Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dziewczyną z listy zakładników.
Obawiając się siebie, zaczął jej unikać. A ona, spłoszona, nie rozumiejąca, przygnębiona nowym nieszczęściem brata, zaczęła się bać. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę z pogardliwej litości, z jaką on musiał inscenizować ich "
małżeństwo". Dzisiejszy pobyt Kolumba speszył Jerzego i rozgniewał.
"Pociesza się u żony..." - pomyślał mściwie. Złe myśli wypłoszył
Zygmunt. - Wieczorem, jak ich przyprowadzę, to ci powiem, kto jest komendantem stacji - zgiął rękę w łokciu, by oznaczyć miarę męstwa nowego kolegi. Kolumb tymczasem zostanie i będzie jeszcze czekał na twojego kolaba mruknął ściskając mu rękę.
Umówiony Żaboklicki nie przyszedł. Jerzy czynił sobie wyrzuty, że niepotrzebnie może
dziewczyną z listy zakładników.<br>Obawiając się siebie, zaczął jej unikać. A ona, spłoszona, nie rozumiejąca, przygnębiona nowym nieszczęściem brata, zaczęła się bać. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę z pogardliwej litości, z jaką on musiał inscenizować ich "<br>małżeństwo". Dzisiejszy pobyt Kolumba speszył Jerzego i rozgniewał.<br>"Pociesza się u żony..." - pomyślał mściwie. Złe myśli wypłoszył <br>Zygmunt. - Wieczorem, jak ich przyprowadzę, to ci powiem, kto jest komendantem stacji - zgiął rękę w łokciu, by oznaczyć miarę męstwa nowego kolegi. Kolumb tymczasem zostanie i będzie jeszcze czekał na twojego kolaba mruknął ściskając mu rękę.<br>Umówiony Żaboklicki nie przyszedł. Jerzy czynił sobie wyrzuty, że niepotrzebnie może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego