wyjechaliśmy jako przyjaciele, nie jako para ani małżeństwo, no i mieszkaliśmy razem, ale ja byłam bardzo nieprzystępna.<br>Odrzucałam go, odmawiałam mu, chociaż bardzo się starał, bo przecież obydwoje wiedzieliśmy, że się kochamy. No i pewnego dnia pomyślałam, że tak już dalej być nie może, bo robię mu krzywdę, i pozwoliłam mu, żeby mnie pieścił i rozebrał, chociaż wiedziałam, co się stanie, a potem on <page nr=49> wyszedł, ale wrócił i usiadł koło mnie, a ja mu opowiedziałam o wszystkim, chociaż prawdę mówiąc, to nie o wszystkim, bo są takie rzeczy, których nie opowiem nawet w Sądny Dzień, jeżeli kiedyś będzie...<br>Ciągle się powtarzam.<br>Czy