Co sprawia, że politycy, z których większość pożar mogła widzieć co najwyżej w telewizyjnych Wiadomościach, chce działać akurat na rzecz ludzi zajmujących się walką z ogniem (dużą popularnością cieszą się też "policjanci")? - Mój ojciec był ochotnikiem na Dolnym Śląsku. Jako młody chłopak wielokrotnie patrzyłem, jak wracał z akcji. Jego granatowy mundur do dziś zresztą wisi w szafie. Gdy w 1997 r. znalazłem się na Wiejskiej, pomyślałem, że przez pamięć dla tego strażaka powinienem coś zrobić - wyjaśnia Tadeusz Jarmuziewicz (PO), obecnie członek prezydium reaktywowanego zespołu. - Wiem, że to brzmi jak jakaś strasznie sentymentalna, amerykańska historia, ale tak to było. Zdaniem Jarmuziewicza, zawiązywane