Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
pokojówkę. Że to nie zwraca uwagi i w ogóle, jestem reprezentacyjna. Och, jak mi się chce śmiać, kiedy pani Ina albo pani Krysia, chcąc sobie coś powiedzieć, tylko sobie, żebyśmy my, służba, nie rozumiały, mówią po francusku. Pani Krysia ma fatalny akcent, wie pani, żeby moja mademoiselle ją posłyszała, łapy murowane.
- I pan Borowski wyrobił ci fałszywe dokumenty?
- Pan Janusz. Ten, który strzelał do Niemców i do siebie. To był komendant powiatu. Z kancelarii parafialnej wyciągnął metrykę po jakiejś zmarłej dziewczynie. Bardzo zabawnie się nazywam Maria Burak, prawda? Ale i tak okropnie się boję, kiedy Niemcy przyjeżdżają.
- A przyjeżdżają?
- Pewno. Wtedy
pokojówkę. Że to nie zwraca uwagi i w ogóle, jestem reprezentacyjna. Och, jak mi się chce śmiać, kiedy pani Ina albo pani Krysia, chcąc sobie coś powiedzieć, tylko sobie, żebyśmy my, służba, nie rozumiały, mówią po francusku. Pani Krysia ma fatalny akcent, wie pani, żeby moja mademoiselle ją posłyszała, łapy murowane.<br>- I pan Borowski wyrobił ci fałszywe dokumenty?<br> - Pan Janusz. Ten, który strzelał do Niemców i do siebie. To był komendant powiatu. Z kancelarii parafialnej wyciągnął metrykę po jakiejś zmarłej dziewczynie. Bardzo zabawnie się nazywam Maria Burak, prawda? Ale i tak okropnie się boję, kiedy Niemcy przyjeżdżają.<br>- A przyjeżdżają?<br> - Pewno. Wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego