przy Saskim Ogrodzie, w kamienicy mieszczącej się w oficynach Pałacu Błękitnego, mieszkali rodzice Jadzi, jego przyszli teściowie. O ileż słoneczniej i wiosenniej, niż na zimowej Mazowieckiej, jest tutaj, w cieniu wielkopańskiej rezydencji Ordynatów Zamojskich. Okna mieszkania dziadków wychodzą z jednej strony na Saski Ogród, a ściśle - na wydzielony z niego murowanym ogrodzeniem ogród "hrabski", a z drugiej - na rozległy dziedziniec, na którym panował ożywiony ruch pojazdów. Bo w głębi dziedzińca mieściły się też stajnie, wozownie i pomieszczenia mieszkalne dla służby. Dziadek pracował obok, w skrzydle pałacu, jako kasjer Ordynacji. Funkcja jego nie polegała jednak na sprzedawaniu biletów wycieczkom, zwiedzającym pałacowe komnaty