nie podał? Dziwny to, przyznacie, zbieg okoliczności: dwaj wielcy taborscy wodzowie, obaj spadkobiercy Żiżki, umierają jeden po drugim, w odstępie ledwo miesiąca... <br>- Dla Taboru sroga szkoda - wtrącił Velek Chrasticky. - A dla wrogów naszych korzyść wielka, tak wielka, że już wcześniej były podejrzenia... A teraz, po rewelacjach młodego pana Bielawy, rzecz mus do końca wyjaśnić. Dokładnie wyświetlić.<br>- Jasne - kiwnął głową Szarlej, pozornie poważny. - Taki mus, że, jeśli zajdzie konieczność, weźmie się młodego pana Bielawę na tortury. Nic bowiem, jak wiadomo, nie wyświetla podejrzanych spraw lepiej niż czerwone żelazo.<br>- A co też wy - uśmiechnął się Brazda, ale jakoś tak mało przekonywująco. - Nikt o