Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
24 maja kończy się krótki sztorm o umiarkowanej sile, jaki uderzył w nas od południowego wschodu o świcie. Tony wody przechodziły przez jacht, który w wyjącym wietrze szedł na północny wschód w nieustającej od czterech dni mgle. Czy spałem w tym czasie? Oczywiście tak. Po trzech dniach w zasadzie człowiek musi usnąć. Owszem, można się ratować, biorąc owe bardzo specjalne pastylki. Należy jednak pamiętać, że po dalszych dwu dniach będzie się u kresu wytrzymałości i w otwartym oceanie ryzykuje się bardzo wiele.
Waliłem się więc w sztormance, w gumowych, piekielnie ciasnych buciorach, na pełną wody koję i usypiałem. Zazwyczaj na kilka
24 maja kończy się krótki sztorm o umiarkowanej sile, jaki uderzył w nas od południowego wschodu o świcie. Tony wody przechodziły przez jacht, który w wyjącym wietrze szedł na północny wschód w nieustającej od czterech dni mgle. Czy spałem w tym czasie? Oczywiście tak. Po trzech dniach w zasadzie człowiek musi usnąć. Owszem, można się ratować, biorąc owe bardzo specjalne pastylki. Należy jednak pamiętać, że po dalszych dwu dniach będzie się u kresu wytrzymałości i w otwartym oceanie ryzykuje się bardzo wiele.<br> Waliłem się więc w sztormance, w gumowych, piekielnie ciasnych buciorach, na pełną wody koję i usypiałem. Zazwyczaj na kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego