Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
płuca, na skroniach zaciskało mi się imadło. Cóż z tego, że świecił księżyc, perlistym światłem? Istotnie, perłę nie trudniej byłoby znaleźć na dnie. Wydobyto go przed południem, daleko od miejsca, w którym zakotwiczyliśmy.
Po pół roku poznałam rodziców Jana. Wiele mi o nich opowiadał. Matka - z domu -owska - była nauczycielką muzyki, dawała prywatne lekcje, które przynosiły wielokrotność państwowej pensji. W dużym pokoju stało pianino dla początkujących. Jan nigdy nie grał, mówił, że ściga go grymas matki domagającej się bardziej czystego tonu. Ojciec był tajemniczą postacią. Wysoki mężczyzna, pracował w wojsku, ale kiedy o nim mówił, miało się wrażenie, że służy innej
płuca, na skroniach zaciskało mi się imadło. Cóż z tego, że świecił księżyc, perlistym światłem? Istotnie, perłę nie trudniej byłoby znaleźć na dnie. Wydobyto go przed południem, daleko od miejsca, w którym zakotwiczyliśmy.<br>Po pół roku poznałam rodziców Jana. Wiele mi o nich opowiadał. Matka - z domu -owska - była nauczycielką muzyki, dawała prywatne lekcje, które przynosiły wielokrotność państwowej pensji. W dużym pokoju stało pianino dla początkujących. Jan nigdy nie grał, mówił, że ściga go grymas matki domagającej się bardziej czystego tonu. Ojciec był tajemniczą postacią. Wysoki mężczyzna, pracował w wojsku, ale kiedy o nim mówił, miało się wrażenie, że służy innej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego