dnia narodził się pomysł.<br><br> Wielekroć zastanawiał się później, jak to właściwie było. Czy<br>istotnie ot tak sobie, tego właśnie dnia, pomysł przyszedł do niego?<br>Tak po prostu? Kiedy siedział rozparty w fotelu na biegunach i słuchał<br>pięknej, starej muzyki?<br> A może to ta wycieczka w przeszłość?<br> Ale nieraz przecież słuchał muzyki ze swoich młodych lat i nic<br>specjalnego się nie działo.<br> Może pomysł dojrzewał długo, już wcześniej, gdzieś w mrocznej<br>gęstwinie podświadomości? Wzbierał, nabrzmiewał, rwał się do wyjścia na<br>świat, by tego dnia nagle wypłynąć na powierzchnię? Tak jak coś, co<br>przytrzymane ręką głęboko w wodzie, ale lżejsze od niej, kiedy