Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
samokrytyka i te, jak im tam, inwektywy, mogą być
policzone na później? Znaczy na zapas? Kiwasz głową?
Dzięki. I siadam. I słucham. Do wieczora o niczym innym
nie myślę, nie... Nic... tylko o babce. Jak sobie życzycie.
Ty i dziadek Joachim. Chcesz?
- Nie chcę - odpowiada pani Kamila. - Teraz idź
się myć i sprzątnij u siebie, Dominiko. Zjemy razem
śniadanie. Usmażę naleśniki, co ty na to? Z malinami.
Ubijesz śmietanę. Nie pójdę dziś na dyżur.
Prosiłam... Pani Jabłońska mnie zastąpi. Pobiegniesz
potem do Pażycha... do dziadka. Myślę, że z nim
najpierw powinnaś rozmawiać. On wie wszystko o babci. Wytłumaczy
ci.
- Co ty
samokrytyka i te, jak im tam, inwektywy, mogą być <br>policzone na później? Znaczy na zapas? Kiwasz głową? <br>Dzięki. I siadam. I słucham. Do wieczora o niczym innym <br>nie myślę, nie... Nic... tylko o babce. Jak sobie życzycie. <br>Ty i dziadek Joachim. Chcesz?<br>- Nie chcę - odpowiada pani Kamila. - Teraz idź <br>się myć i sprzątnij u siebie, Dominiko. Zjemy razem <br>śniadanie. Usmażę naleśniki, co ty na to? Z malinami. <br>Ubijesz śmietanę. Nie pójdę dziś na dyżur. <br>Prosiłam... Pani Jabłońska mnie zastąpi. Pobiegniesz <br>potem do Pażycha... do dziadka. Myślę, że z nim <br>najpierw powinnaś rozmawiać. On wie wszystko o babci. Wytłumaczy <br>ci.<br>- Co ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego