Typ tekstu: Książka
Autor: Dołęga-Mostowicz Tadeusz
Tytuł: Kariera Nikodema Dyzmy
Rok wydania: 1991
Rok powstania: 1932
do Dyzmy, zameldował:
- Ten pan prosi szanownego pana na sekundkę.
Nie było rady. O ucieczce nie mogło już być mowy. Nikodem zrobił trzy kroki i obrzucił siwego jegomościa ponurym spojrzeniem. Ten jednak uśmiechnął się szeroko i zaszczebiotał ugrzecznionym głosem:
- Najmocniej, najmocniej wielce szanownego pana przepraszam, ale o ile się nie mylę, to miałem zaszczyt poznać szanownego pana w zeszłym roku na zjeździe przemysłowców w Krakowie. Nie przypomina pan sobie? W kwietniu? Leon Kunicki?...
Mówił szybko i nieco szeplenił. Mała nerwowa ręka wysunęła się ku Dyzmie natarczywie.
- Leon Kunicki.
- Nikodem Dyzma. Ale myli się pan, w Krakowie nigdy nie byłem. Musiał to
do Dyzmy, zameldował:<br>- Ten pan prosi szanownego pana na sekundkę.<br>Nie było rady. O ucieczce nie mogło już być mowy. Nikodem zrobił trzy kroki i obrzucił siwego jegomościa ponurym spojrzeniem. Ten jednak uśmiechnął się szeroko i zaszczebiotał ugrzecznionym głosem:<br>- Najmocniej, najmocniej wielce szanownego pana przepraszam, ale o ile się nie mylę, to miałem zaszczyt poznać szanownego pana w zeszłym roku na zjeździe przemysłowców w Krakowie. Nie przypomina pan sobie? W kwietniu? Leon Kunicki?...<br>Mówił szybko i nieco szeplenił. Mała nerwowa ręka wysunęła się ku Dyzmie natarczywie.<br>- Leon Kunicki.<br>&lt;page nr=15&gt; - Nikodem Dyzma. Ale myli się pan, w Krakowie nigdy nie byłem. Musiał to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego