się, podnosząc złożone modlitewnie dłonie do czoła, dziękowali, błogosławili.<br>Telefon. Margit chciała wiedzieć, czy w domu wszystko bez zmian.<br>- Zostałem odwołany - powiedział bezradnie.<br>- Bardzo dobrze - usłyszał jej głos jasny, nawet pełen zaczepnej energii - spodziewałam się tego. Chyba się nie martwisz? Tak, Istvan, pora zakończyć sprawę. - Po chwili namysłu dodała: - Co myślisz robić? Niczego nie postanawiaj, zanim do ciebie nie przyjadę.<br>- Muszę się widzieć z ambasadorem. A tu dopiero zaczynają sprzątać... Margit, dam ci znać, jak wrócę - prawie prosił.<br>- Bądź spokojny. Opanuj gniew, słyszysz? Pamiętaj, że jestem z tobą. Czekam. Pomyśl, oni są już dla ciebie bez znaczenia, niepotrzebni, jesteś wolny, rozumiesz