mając takie konie przy dyszlu, wrócę do domu na obiad.<br> Rzeczywiście, konie popędzane batem, czując całą skórą nasilający się mróz przed jutrznią, szły raźnym kłusem.<br> Również z powrotem ciągnąc naładowany pokulbony łupkową buczyną wóz, zapadający się w zasypane śniegiem dołki i jamy, powolutku, niemal na kolanach, ale szły.<br> Spocony jak mysz pod przepasaną rzemiennym paskiem baranicą sięgającą mi kostek, cały w sypiącym się razem ze śniegiem igliwiu, w gałązkach obłamanych przez końskie łby i chomąta, wyjechałem z lasu na podleśne łąki.<br> A ponieważ ciągnące się aż do naszego błonia łąki były zarośnięte kępkami olszyny i rokiciny, jeszcze spory kawałek po łąkach