Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
chmur.
Nie, proszę Wielebnych Ojców. Diego też nie wiedział.
Diego już tam był nad rzeką. Skręciłam na lewo od mostu w zagajnik, cicho szłam, nic nie było słychać, zobaczyłam brzeg strumienia za drzewami, pomyślałam - to tu, ale Diego nie zauważył mnie jeszcze, osły szczypały trawę, jeden osioł siwy spojrzał, drugi myszaty nie, podeszłam bliżej, serce mi stanęło, a Diego ciągle nic, siedział nad strumieniem, woda pluskała i Diego patrzył w wodę. - Diego - mówię - Diego - tak tylko szeptem. On do mnie: - Dolores - drgnął nagle, odwrócił się - Siostro Dolorosa - powiada i patrzy na mnie, i ja na niego patrzę, i widzę, jaki on
chmur.<br>Nie, proszę Wielebnych Ojców. Diego też nie wiedział.<br>Diego już tam był nad rzeką. Skręciłam na lewo od mostu w zagajnik, cicho szłam, nic nie było słychać, zobaczyłam brzeg strumienia za drzewami, pomyślałam - to tu, ale Diego nie zauważył mnie jeszcze, osły szczypały trawę, jeden osioł siwy spojrzał, drugi myszaty nie, podeszłam bliżej, serce mi stanęło, a Diego ciągle nic, siedział nad strumieniem, woda pluskała i Diego patrzył &lt;page nr=5&gt; w wodę. - Diego - mówię - Diego - tak tylko szeptem. On do mnie: - Dolores - drgnął nagle, odwrócił się - Siostro Dolorosa - powiada i patrzy na mnie, i ja na niego patrzę, i widzę, jaki on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego