Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
Kowalik.
- A to, panie poruczniku, że temu staremu Litwinowi tylko świństwa w głowie i na wolinę by ciągnął...
- No wie pan, panie Dąbrowski...
- Tak skarz mnie Bóg, panie poruczniku, roboty nie ma, myślę, posprzątam trochę, miotłę wziąwszy, odgarniam wolinę, nie zauważyłem Zosieńki, chude to jak wiórek, szare i malutkie jak myszka...
- A kto mnie w dupę uszczypawszy?
- Taż ja nie wiem, gdzie mnie w głowie takie rzeczy, Zosieńka? Pewnie jakaś drzazga ci się wbiwszy...
Podporucznik Kowalik, nie mogąc utrzymać powagi, wyszedł na korytarz. Wysoki głosik pani Zosi słychać było nawet w kancelarii. Pan Korzeniowski w kącie przy szafie kurzył papierosa, szczerząc
Kowalik.<br>- A to, panie poruczniku, że temu staremu Litwinowi tylko świństwa w głowie i na wolinę by ciągnął...<br>- No wie pan, panie Dąbrowski...<br>- Tak skarz mnie Bóg, panie poruczniku, roboty nie ma, myślę, posprzątam trochę, miotłę wziąwszy, odgarniam wolinę, nie zauważyłem Zosieńki, chude to jak wiórek, szare i malutkie jak myszka...<br>- A kto mnie w dupę uszczypawszy?<br>- Taż ja nie wiem, gdzie mnie w głowie takie rzeczy, Zosieńka? Pewnie jakaś drzazga ci się wbiwszy...<br>Podporucznik Kowalik, nie mogąc utrzymać powagi, wyszedł na korytarz. Wysoki głosik pani Zosi słychać było nawet w kancelarii. Pan Korzeniowski w kącie przy szafie kurzył papierosa, szczerząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego