Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
w tak muzyki
- To mi taniec! - rzekł starosta -
Nikt stonodze w nim nie sprosta!
Rejent począł klaskać żwawo,
Tłum zawołał: - Brawo! Brawo!
A stonoga od strażaków
Otrzymała bukiet maków.
Po stonodze w oka mgnienie
Ślimak zjawił się na scenie,
Ze swej muszli wyszedł z wolna,
A w ślad za nim myszka polna.
Mysz wskoczyła na ślimaka,
Ślimak na nią - wkrótce taka
Piramida się zrobiła,
Że się wcale nie kończyła,
W chmurach tkwiąc jak długa kiszka:
Ślimak - myszka, ślimak - myszka,
I raz jeszcze, i na nowo,
Dziw nad dziwy, daję słowo!
Każdy łatwo mógłby przysiąc,
Że ich razem było z tysiąc.
- Brawo
w tak muzyki<br>- To mi taniec! - rzekł starosta -<br>Nikt stonodze w nim nie sprosta!<br>Rejent począł klaskać żwawo,<br>Tłum zawołał: - Brawo! Brawo!<br>A stonoga od strażaków<br>Otrzymała bukiet maków.<br>Po stonodze w oka mgnienie<br>Ślimak zjawił się na scenie,<br>Ze swej muszli wyszedł z wolna,<br>A w ślad za nim myszka polna.<br>Mysz wskoczyła na ślimaka,<br>Ślimak na nią - wkrótce taka<br>Piramida się zrobiła,<br>Że się wcale nie kończyła,<br>W chmurach tkwiąc jak długa kiszka:<br>Ślimak - myszka, ślimak - myszka,<br>I raz jeszcze, i na nowo,<br>Dziw nad dziwy, daję słowo!<br>Każdy łatwo mógłby przysiąc,<br>Że ich razem było z tysiąc.<br>- Brawo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego