Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
publiczności,
Pyknął dziobem niby fajką
I zniósł wielkie, białe jajko.
Potem stanął wprost na dziobie,
Zadarł w górę nogi obie
I jak piłkę wrzucił na nie
Piękne jajko swe bocianie.
To ostrożnie je obróci,
To przerzuci, to obróci,
Nagle... co to? W jajku dziurka -
Wyskakuje z niej wiewiórka,
Za wiewiórką myszka polna,
Za nią ślimak pełznie z wolna,
Za ślimakiem zaś, nieboga,
Ukazała się stonoga,
Wreszcie wyszedł ze skorupy
Sam pan Drops, dyrektor trupy.
- Brawo! Brawo! - rzekł starosta. -
Sztuczka nie jest taka prosta!
Burmistrz milczał, cały blady,
Rejent podbiegł do estrady,
Trupę tak jak mógł wychwalał,
A tłum wprost z zachwytu
publiczności,<br>Pyknął dziobem niby fajką<br>I zniósł wielkie, białe jajko.<br>Potem stanął wprost na dziobie,<br>Zadarł w górę nogi obie<br>I jak piłkę wrzucił na nie<br>Piękne jajko swe bocianie.<br>To ostrożnie je obróci,<br>To przerzuci, to obróci,<br>Nagle... co to? W jajku dziurka -<br>Wyskakuje z niej wiewiórka,<br>Za wiewiórką myszka polna,<br>Za nią ślimak pełznie z wolna,<br>Za ślimakiem zaś, nieboga,<br>Ukazała się stonoga,<br>Wreszcie wyszedł ze skorupy<br>Sam pan Drops, dyrektor trupy.<br>- Brawo! Brawo! - rzekł starosta. -<br>Sztuczka nie jest taka prosta!<br>Burmistrz milczał, cały blady,<br>Rejent podbiegł do estrady,<br>Trupę tak jak mógł wychwalał,<br>A tłum wprost z zachwytu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego