Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
dłoniach jak poduchy, nabrzmiałych odmrożeniami. Oczekiwali u Haliny na przerzut do lasu. Kręciła się w tym młynie, zaaferowana, łatając bezustannie rwący się czas. Chciała wszystkiemu zaradzić. "Jeśli chcesz zachować pogodę ducha, nie zajmuj się wieloma rzeczami naraz" - napomina Marek Aureliusz w swoich "Rozmyślaniach" - mówił Jurek. Patrzył, jak biega, tupiąc niby myszka po swoim pokoju.
"Bazar jest u ciebie" - mówili, ale cóż z tego, kiedy lokali i tak było ciągle za mało.
"Spalisz się" - mówili, ale jak długo można trzymać na ławce w parku zbiegłego z obozu człowieka?
"To niemożliwe, żeby o n i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na
dłoniach jak poduchy, nabrzmiałych odmrożeniami. Oczekiwali u Haliny na przerzut do lasu. Kręciła się w tym młynie, zaaferowana, łatając bezustannie rwący się czas. Chciała wszystkiemu zaradzić. "Jeśli chcesz zachować pogodę ducha, nie zajmuj się wieloma rzeczami naraz" - napomina Marek Aureliusz w swoich "Rozmyślaniach" - mówił Jurek. Patrzył, jak biega, tupiąc niby myszka po swoim pokoju.<br>"Bazar jest u ciebie" - mówili, ale cóż z tego, kiedy lokali i tak było ciągle za mało.<br>"Spalisz się" - mówili, ale jak długo można trzymać na ławce w parku zbiegłego z obozu człowieka?<br>"To niemożliwe, żeby o n i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego