Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
taki pijaczek spod sklepu i Staszek mu powiedział, że jak wpieprzy dobrze Rychowi, to dostanie na jabola...
Zenek wykonał zadanie na piątkę i po kwadransie przyprowadził dwóch bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.
Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny i dołożył jej mężowi z czystej przyjemności, bezinteresownie. Bili go sąsiedzi, trzech chłopaków z drugiego końca wsi, którzy dopiero co wyszli z wojska i pałętali się z chustami na plecach, szukając okazji do darmowej wypitki
taki pijaczek spod sklepu i Staszek mu powiedział, że jak wpieprzy dobrze Rychowi, to dostanie na jabola...&lt;/&gt;<br>Zenek wykonał zadanie na piątkę i po kwadransie przyprowadził dwóch bezrobotnych kolegów, którzy także mieli ochotę się napić. Dostali po piwie i nie żałowali pięści ani nóg.<br>Marcin, który przechodził ulicą, był już na bani, a że zalecał się niegdyś do Agny, rozczulił się, słysząc opowieści o nieudanym małżeństwie dziewczyny i dołożył jej mężowi z czystej przyjemności, bezinteresownie. Bili go sąsiedzi, trzech chłopaków z drugiego końca wsi, którzy dopiero co wyszli z wojska i pałętali się z chustami na plecach, szukając okazji do darmowej wypitki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego