Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Przejrzał się w lusterku i stwierdziwszy, że opuchlizny niemal wcale nie widać, rzekł łaskawie:
- Nie noszę już do was urazy. Myślałem, że mnie pilnujecie, bo podejrzewacie mnie o coś złego, jak ten farbowany Szwajcar. Teraz jednak już wiem, że robicie to przez troskliwość - i rozsiadł się w samochodzie.
Odprowadziłem Hildę na bok i powiedziałem:
- Obejrzeliśmy ostatnią szachownicę. Czy jest pani pewna, że nigdzie więcej w tych okolicach nie ma już żadnych innych szachownic ?
Wzruszyła ramionami.
- Nie mogę mieć tej pewności. I nie mieli jej również panowie z pomagającej mi ekipy śledczej. Zjeździli oni wzdłuż i wszerz całą okolicę, odwiedzili wszystkie miejscowości związane
Przejrzał się w lusterku i stwierdziwszy, że opuchlizny niemal wcale nie widać, rzekł łaskawie:<br>- Nie noszę już do was urazy. Myślałem, że mnie pilnujecie, bo podejrzewacie mnie o coś złego, jak ten farbowany Szwajcar. Teraz jednak już wiem, że robicie to przez troskliwość - i rozsiadł się w samochodzie.<br>Odprowadziłem Hildę na bok i powiedziałem:<br>- Obejrzeliśmy ostatnią szachownicę. Czy jest pani pewna, że nigdzie więcej w tych okolicach nie ma już żadnych innych szachownic &lt;page nr=160&gt;?<br> Wzruszyła ramionami.<br>- Nie mogę mieć tej pewności. I nie mieli jej również panowie z pomagającej mi ekipy śledczej. Zjeździli oni wzdłuż i wszerz całą okolicę, odwiedzili wszystkie miejscowości związane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego