Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
z warszawska chłopak. - Uważaj pan, żeby Związek nie miał tu coś do powiedzenia. Zrozumiano? I odwal się pan, pókim dobry, goście czekają.
Słomka całkiem zapomniał języka w gębie. Stał z otwartymi ustami, wybałuszywszy oczy i tylko krew coraz gwałtowniejszą falą nabiegała mu do twarzy. Tamten, niewiele myśląc, łokciem odsunął go na bok niecierpliwie i zniknął we drzwiach prowadzących na salę.
Szlag mnie trafi" - pomyślał Słomka czując w skroniach coraz silniejszy, o ciężarze żelaza ucisk tętniącej krwi. I naraz strasznie mu się żal zrobiło życia. Któż by go odprowadzał na cmentarz? Nikt. Pies z kulawą nogą by nie poszedł. Samotną trumnę powieźliby karawanem
z warszawska chłopak. - Uważaj pan, żeby Związek nie miał tu coś do powiedzenia. Zrozumiano? I odwal się pan, pókim dobry, goście czekają.<br>Słomka całkiem zapomniał języka w gębie. Stał z otwartymi ustami, wybałuszywszy oczy i tylko krew coraz gwałtowniejszą falą nabiegała mu do twarzy. Tamten, niewiele myśląc, łokciem odsunął go na bok niecierpliwie i zniknął we drzwiach prowadzących na salę.<br>Szlag mnie trafi" - pomyślał Słomka czując w skroniach coraz silniejszy, o ciężarze żelaza ucisk tętniącej krwi. I naraz strasznie mu się żal zrobiło życia. Któż by go odprowadzał na cmentarz? Nikt. Pies z kulawą nogą by nie poszedł. Samotną trumnę powieźliby karawanem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego