Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
stopy księdza z monstrancją, a gdy ścieżka minęła oficyny, niepostrzeżenie, pochylony, przemykałem się pod białą ścianą dworku i tam przy otwartym szeroko oknie uniosłem na chwilę głowę, i zobaczyłem to nagle:
na wysoko zasłanym łóżku leżała naga kobieta z odchyloną głową, z pełnymi piersiami, jakby rozbiegającymi się pod własnym ciężarem na boki, o obrzmiałych brunatnych sutkach: miała uniesione, ugięte w kolanach, rozchylone nogi, między którymi stał obnażony do pasa mężczyzna w wojskowych spodniach i odpowiadał na ruchy bioder kobiety, i szeptał, wpatrując się w nią z zachwytem, gdy ściskała go mocno udami:
- Co za ciało! Co za boskie ciało!
a ona oddychała
stopy księdza z monstrancją, a gdy ścieżka minęła oficyny, niepostrzeżenie, pochylony, przemykałem się pod białą ścianą dworku i tam przy otwartym szeroko oknie uniosłem na chwilę głowę, i zobaczyłem to nagle:<br>na wysoko zasłanym łóżku leżała naga kobieta z odchyloną głową, z pełnymi piersiami, jakby rozbiegającymi się pod własnym ciężarem na boki, o obrzmiałych brunatnych sutkach: miała uniesione, ugięte w kolanach, rozchylone nogi, między którymi stał obnażony do pasa mężczyzna w wojskowych spodniach i odpowiadał na ruchy bioder kobiety, i szeptał, wpatrując się w nią z zachwytem, gdy ściskała go mocno udami:<br>- Co za ciało! Co za boskie ciało!<br>a ona oddychała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego