będę rozchlapane i do niczego już niezdatne, zadeptane ciasto.</><br><br><div><tit>STRONA PODWÓRZA</><br>W moim wczesnym świecie, jak w teatrze francuskim, była strona podwórza i strona ogrodu: côté cour i côté jardin. Po stronie ogrodu park Sienkiewicza z psotnymi elfami i z Mary Poppins, która wówczas nazywała się Agnieszką. Tam doznałam pamiętnego na całe życie wstrząsu, kiedy mama powiedziała mi, że na sąsiedniej ławce siedzi dziaduś Witka.<br>- Powiedz, że jesteś kuzynką Witka, i daj temu panu buzi.<br>Powiedziałam, choć wstydziłam się okrutnie, przeżywając katusze nieśmiałości. Dziaduś ucieszył się i mocno mnie wyściskał. Odetchnęłam z ulgą, dopiero gdy wróciłam do mamy w poczuciu dobrze spełnionego