zyskać. Informacja wcześniej dostępna tylko dla wybranych, którzy cedzili ją reszcie pospólstwa lub wykorzystywali do zbijania fortuny, niebywale się zdemokratyzowała. Internet kończy rolę kapłanów-pośredników, którzy czerpali zyski z informacyjnego monopolu. Zanim pójdę do sklepu, mogę sprawdzić ceny i konkurencyjne produkty nie tylko w innych sklepach w mieście, ale i na całym świecie. Nie jest natomiast prawdą, że treści, które nas nie interesują, wdzierają się na nasze ekrany siłą, jak np. pornografia zalewająca komputer Marka Oramusa. Jeśli nie wystukamy odpowiedniego adresu, to nie zobaczymy ani analnej orgii, ani rozebranych nastolatek.<br><br>Dotychczas próbowaliśmy pokazać, że jakość Internetu jako narzędzia zależy od umiejętności posługiwania