Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
dudy jako instrument bardziej nadający się do grania solo. A przecież dudziarz sam ogrywający wesele był zjawiskiem w tych czasach powszechnym. Muzykantów było mało, a wesel i chrzcin mnóstwo - dodaje.
Stanisława Mroza grającego na kozie najczęściej można było spotkać u wylotu Doliny Strążyskiej. Grał turystom. Zawsze był odświętnie ubrany. Natomiast na co dzień chodził w portkach bez parzenic i góralskim serdaku, bez cuchy. - Dziadek był ogromnej postury, miał potężne ramiona i ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu - opowiada dalej prawnuk. - Jego sylwetkę podkreślało góralskie ubranie, uszyte na starą modę. Wąskie białe portki, kierpce sznurowane pod nogawice, serdak zbrojony pulcami, lniana koszula spięta wielką mosiężną spinką
dudy jako instrument bardziej nadający się do grania solo. A przecież dudziarz sam ogrywający wesele był zjawiskiem w tych czasach powszechnym. Muzykantów było mało, a wesel i chrzcin mnóstwo - dodaje.<br>Stanisława Mroza grającego na kozie najczęściej można było spotkać u wylotu Doliny Strążyskiej. Grał turystom. Zawsze był odświętnie ubrany. Natomiast na co dzień chodził w portkach bez parzenic i góralskim serdaku, bez cuchy. - Dziadek był ogromnej postury, miał potężne ramiona i ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu - opowiada dalej prawnuk. - Jego sylwetkę podkreślało góralskie ubranie, uszyte na starą modę. Wąskie białe portki, kierpce sznurowane pod nogawice, serdak zbrojony &lt;dialect&gt;pulcami&lt;/&gt;, lniana koszula spięta wielką mosiężną spinką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego