Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
się, jak bardzo chore sprzęty przywiązane
są do pana Kleksa.

Zamierzaliśmy właśnie opuścić szpital, gdy nagle
okazało się, że pan Kleks zgubił swoją ulubioną
złotą wykałaczkę.

- Nie wyjdę stąd, dopóki zguba się nie znajdzie - oznajmił
pan Kleks.

Rozpoczęły się poszukiwania. Wszyscy, ilu nas tylko było,
poklękaliśmy na podłodze i pełzając na czworakach,
przeszukiwaliśmy zakamarki, kąty i skrytki. Mateusz fruwał
po całej sali, wtykając dziób do rozmaitych szpar i szczelin
w podłodze i w ścianach, tylko pan Kleks siedział
w powietrzu z nogą założoną na nogę, łykał
pigułki na porost włosów, bo mu kilka ze zmartwienia wypadło,
i rozmyślał.

Poszukiwania nasze trwały długo
się, jak bardzo chore sprzęty przywiązane <br>są do pana Kleksa.<br><br>Zamierzaliśmy właśnie opuścić szpital, gdy nagle <br>okazało się, że pan Kleks zgubił swoją ulubioną <br>złotą wykałaczkę.<br><br>- Nie wyjdę stąd, dopóki zguba się nie znajdzie - oznajmił <br>pan Kleks.<br><br>Rozpoczęły się poszukiwania. Wszyscy, ilu nas tylko było, <br>poklękaliśmy na podłodze i pełzając na czworakach, <br>przeszukiwaliśmy zakamarki, kąty i skrytki. Mateusz fruwał <br>po całej sali, wtykając dziób do rozmaitych szpar i szczelin <br>w podłodze i w ścianach, tylko pan Kleks siedział <br>w powietrzu z nogą założoną na nogę, łykał <br>pigułki na porost włosów, bo mu kilka ze zmartwienia wypadło, <br>i rozmyślał.<br><br>Poszukiwania nasze trwały długo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego