Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
z flakonu pigułki i chcąc je popić, odkręcił kran. Kran zaczął krztusić się i strzelać. Piki odskoczył przerażony. W końcu woda popłynęła. Kiedy chciał jednak umyć ręce, z pojemnika na płynne mydło wysączyło się zaledwie kilka kropel. Zaraz potem także pojemnik na jednorazowe ręczniki okazał się pusty i wkurzony już na dobre Piki kopnął z całej siły kosz na śmieci, na co wpadła do toalety sprzątaczka.
- Co za chamstwo! - krzyczała.
- Chamstwo? Chamstwo? - wołał Piki. - To jest chamstwo! To ma być bank?! Tu niczego nie ma! Nie ma ani mydła, ani ręczników! Nic nie działa! Pieprzona komuna!
Sprzątaczka nagle zaczęła płakać.
- Przepraszam, przepraszam
z flakonu pigułki i chcąc je popić, odkręcił kran. Kran zaczął krztusić się i strzelać. Piki odskoczył przerażony. W końcu woda popłynęła. Kiedy chciał jednak umyć ręce, z pojemnika na płynne mydło wysączyło się zaledwie kilka kropel. Zaraz potem także pojemnik na jednorazowe ręczniki okazał się pusty i wkurzony już na dobre Piki kopnął z całej siły kosz na śmieci, na co wpadła do toalety sprzątaczka.<br>- Co za chamstwo! - krzyczała.<br>- Chamstwo? Chamstwo? - wołał Piki. - To jest chamstwo! To ma być bank?! Tu niczego nie ma! Nie ma ani mydła, ani ręczników! Nic nie działa! Pieprzona komuna!<br>Sprzątaczka nagle zaczęła płakać. <br>- Przepraszam, przepraszam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego