Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
taras i widok hen ku Tatrom, jak ich projekty, które snuli po najdalszy horyzont; stali oparci o balustradę, a dwa ogniki papierosów żarzyły się w ciemności, i mijały godziny, na rozmowach, kiedy nie chciało się spać.
- Pokój Krzyśka też wychodził na ten taras, tylko mój i jego, bo mama mieszkała na dole.
Milena przytula policzek do szyby.
- To był szok, kiedy ją zobaczyłam. Nawet jednego dnia nie chciała nam dać...

Andrzej Chorąży właściwie palcem w ich sprawie nie kiwnął; to Aron Z. pomógł załatwić ubezpieczenie, kartę stałego pobytu, te sprawy, i on, gdy rodzony brat odmówił, udzielił pożyczki na piętnaście procent, którą
taras i widok hen ku Tatrom, jak ich projekty, które snuli po najdalszy horyzont; stali oparci o balustradę, a dwa ogniki papierosów żarzyły się w ciemności, i mijały godziny, na rozmowach, kiedy nie chciało się spać.<br>- Pokój Krzyśka też wychodził na ten taras, tylko mój i jego, bo mama mieszkała na dole.<br>Milena przytula policzek do szyby.<br>- To był szok, kiedy ją zobaczyłam. Nawet jednego dnia nie chciała nam dać...<br><br> Andrzej Chorąży właściwie palcem w ich sprawie nie kiwnął; to Aron Z. pomógł załatwić ubezpieczenie, kartę stałego pobytu, te sprawy, i on, gdy rodzony brat odmówił, udzielił pożyczki na piętnaście procent, którą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego