Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nazywałem Isfahanem - niespiesznie, jakbyśmy wiedzieli, że pozostaniemy tu długo, dłużej niż w Paninie, dłużej niż w tych uzbeckich wioskach, gdzie nie wiliśmy gniazd, przysiedliśmy tylko jak przelotne ptaki w drodze pod rodzinną strzechę, zwijając skrzydła przed dalszym lotem,
a ten świat wokół nas zadziwiał, przyciągał odmiennością, którą poznawaliśmy z dnia na dzień, zataczając w swoich wędrówkach coraz szersze kręgi, zaczynaliśmy jednak od najbliższego otoczenia: Alei Czterech Ogrodów, Mostu Trzydziestu Trzech Łuków, spinającego brzegi Rud-e Zajande, Meczetu Matki Szacha, o kopule jakby wykutej z metalu powleczonego niebieskawozieloną emalią, z rzędami białych pantofli o zadartych noskach, ustawionych gęsto przed wejściem w porze modłów
nazywałem Isfahanem - niespiesznie, jakbyśmy wiedzieli, że pozostaniemy tu długo, dłużej niż w Paninie, dłużej niż w tych uzbeckich wioskach, gdzie nie wiliśmy gniazd, przysiedliśmy tylko jak przelotne ptaki w drodze pod rodzinną strzechę, zwijając skrzydła przed dalszym lotem,<br>a ten świat wokół nas zadziwiał, przyciągał odmiennością, którą poznawaliśmy z dnia na dzień, zataczając w swoich wędrówkach coraz szersze kręgi, zaczynaliśmy jednak od najbliższego otoczenia: Alei Czterech Ogrodów, Mostu Trzydziestu Trzech Łuków, spinającego brzegi Rud-e Zajande, Meczetu Matki Szacha, o kopule jakby wykutej z metalu powleczonego niebieskawozieloną emalią, z rzędami białych pantofli o zadartych noskach, ustawionych gęsto przed wejściem w porze modłów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego