na trasie, aby nie zboczyć, o co wcale nie trudno, gdy się jedzie na ślepo.<br><page nr=307> <br>Choć się rosło nad Wołgą i Wisłą, żeglowało na obu, z Pachomem i Jurkiem w Symbirsku, z rybakami i samemu w Rzekuciu, to jednak zupełnie co innego tak oto sunąć po ciemku, wypatrując nikłego światełka na fali.<br>Nie ma brzegów, nie ma nieba ani rzeki - nic, tylko czarne skrzydło żagla i mżący świetlik bakanu, dyndający zwodniczo, raz tu, raz tam - jest i znowu przepadł.<br>I dźwięków nie ma żadnych poza szmerem deszczu, poza wody bulgotem pod dziobem, co zdradza przynajmniej jakiś ruch, że się płynie - i to